Jest bardzo plastyczny, niezwykle wdzięczny. Zaskakuje - planujesz dokładnie co ma powstać, a efekt jest różny od zamiaru. Miękki, ciepły. Trochę awangardowy. Trochę artystyczny. Nieco nieokiełznany. Po prostu filc. Moje nowe zauroczenie.
Metod filcowanie jest zapewne kilka - ja jestem absolutna fanka filcowania na mokro. Efekty jakie daje ta metoda pracy z wełna są wspaniałe! Powstają niesamowite formy i kształty, a sam proces filcowania, choć pracochłonny, jest bardzo przyjemny.
Zachęcam was do stworzenia takich filcowych cudeniek - będą się wspaniale prezentować przy jesiennych sweterkach, czy zimowych szalach i kapeluszach.
A wszystkich niezdecydowanych, zapracowanych i niechętnych pracom ręcznym zapraszam do mojejGalerii Caramello. Tutaj znajdziecie broszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz